Pewien człowiek odmówił kiedyś przyjęcia Ewangelii Łukasza, mówiąc: „Już kiedyś czytałem fragmenty Nowego Testamentu. Za każdym razem, gdy go czytam, moje serce staje się niespokojne i zaczynam się bać".
Jak to możliwe? W swojej Ewangelii Łukasz opowiada nam wciąż na nowo, z jaką miłością i współczuciem Jezus Chrystus spotykał się z ludźmi i pomagał im. Przez Niego ludzie nie tylko byli uzdrawiani, czy nawet z martwych wzbudzani, ale bywali wyzwoleni z niewoli i grzechu.
Biblia obnaża również i konfrontuje ludzi z Bożą prawdą - jest to szczególnie niewygodne dla tych, którzy nie chcą dopuścić, by do nich dotarła prawda o grzechu i potrzebie nawrócenia. Człowiek ten odrzucił Ewangelię i poszedł na wieczne potępienie.
Z kolei inny mężczyzna zaczął czytać Biblię ze swoją żoną. Po kilku dniach przestał czytać i głośno powiedział: „Jeśli ta książka ma rację, to jesteśmy na zupełnie złej drodze!". Mimo to czytali w skupieniu dalej. Po pewnym czasie ponownie się odezwał i rzekł: „Kobieto, jeśli ta książka mówi prawdę, jesteśmy zgubieni!".
Słowo Boże dotknęło ich wnętrza i obudziło ich sumienia. Teraz ta para chciała dotrzeć do sedna sprawy i poznać prawdę. Czytając dalej, nie tylko coraz wyraźniej rozpoznawali, co oddzielało ich od Boga i prowadziło do zguby, ale również zdali sobie sprawę z tego, że są winni w oczach Bożych i potrzebują przebaczenia za swoje grzechy - rozpoznali Zbawiciela. Jezus Chrystus, Jego cierpienia i zastępcza śmierć na krzyżu Golgoty stały się dla nich czymś osobistym. Jemu wyznali swoje grzechy i w pełnej nadziei poprosili o ich przebaczenie. I PAN JEZUS IM PRZEBCZYŁ.
Pewnego dnia mężczyzna powiedział do swojej żony: "Jeśli ta książka jest od Boga - a musi być od Boga – to znaczy, jesteśmy uratowani!"
„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (List do Rzymian 6,23)