Wiezienie 1I wyprowadziwszy ich (stróż więzienny) na zewnątrz, rzekł: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? (Dzieje Apostolskie 16,30).

Coś takiego nazywamy dziś „pochopnym działaniem" – tak chciał postąpić stróż więzienny, ten pyszałek! Wieczorem przekazano mu apostołów, Pawła i Sylasa, nakazując, aby ich bacznie strzegł (Dz. Ap. 16,23c). A on zaraz wtrącił ich do najciemniejszego lochu i wymyślił jeszcze dodatkowe szykany. W nocy nastąpiło trzęsienie ziemi. Spowodowała je bezpośrednio ręka Boża. Było to dokładnie wycelowane trzęsienie ziemi! Miasto pozostało nietknięte, ale drzwi więzienia stanęły otworem.

Stróż więzienny zobaczył to i pomyślał:  „Teraz więźniowie mi uciekli. Będzie to mnie kosztowało posadę, a może nawet głowę". W mózgu zapaliło mu się czerwone światełko i już chciał pochopnie działać.

Znamy takie działania: chłopiec ucieka z domu rodzinnego; spokojny mąż robi nagle awanturę… Ale dość! Spytajmy lepiej, jak można uniknąć takich nieszczęść. W Księdze Psalmów czytamy, jak bogobojny mężczyzna odkrywa, że bezbożnym dobrze się powodzi, a dzieci Boże znoszą wiele cierpień. Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje i w niewinności obmywałem ręce moje? (Psalm 73,13).

Czerwone światełko w mózgu tego człowieka płonie coraz mocniej i zaraz nastąpi krótkie spięcie. Mówi: Chciałem to tedy zrozumieć, Lecz niezwykle trudne mi się to wydało, dopókim nie dotarł do tajemnic Bożych i nie zrozumiałem kresu ich. ( Psalm 73,16-17). Znaczy to, że ten człowiek rozmyślał w ciszy przed Bogiem, rozmawiał z Nim i wtedy w głowie mu się rozjaśniło, a w sercu zapanował spokój. Był uratowany.

Stróż więzienny w mieście Filipii nie był zbyt miłym człowiekiem. Niegdyś […] nazywano takich ludzi „rowerzystami": ci, co stoją wyżej, widzą ich zgięte plecy, a ci, którzy są pod ich nogami – są przez nich deptani! Doświadczyli tego świadkowie Jezusa, Paweł i Sylas. Oni należeli do tych deptanych. I odczuli na sobie brutalność tego stróża.

Bądźmy jednak pewni, że ten człowiek nie był wyjątkowo złym okazem człowieka. Takie cechy leżą w naturze każdego z nas. Biblia mówi, że serce ludzkie jest złe i potrzebuje zbawienia.

Jedno natomiast godne jest podziwu u tego więziennego stróża: natychmiast pojął, że w jego życie wkroczył żywy Bóg. W nocy było trzęsienie ziemi i w więzieniu otworzyły się wszystkie drzwi. Paweł i Sylas mogli więc wyjść. Lecz stróż zobaczył ze zdumieniem i przerażeniem, że żaden z nich nie uciekł. Siedzą i czekają na to, co zechce zrobić Bóg. W mgnieniu oka stróż zrozumiał: „Teraz ten Bóg zechce odprawić nade mną sąd. Zasłużyłem sobie na to". Wobec tego bardzo słusznie zapytał: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? (Dz. Ap. 16,30).  

Czy my mamy również taki refleks, gdy Bóg dobrotliwie albo karcąco chce z nami mówić? W Biblii napisano:  […] cały dom izraelski ma czoło zuchwałe i serce nieczułe. (Ez. 3,7). Czy to nie pasuje również do nas? W Psalmie czytamy: Serce ich jest nieczułe jak tłuszcz […] (Psalm 119,7). U stróża więziennego tak nie było i dlatego Pan mógł uczynić w nim wszystko nowym.

Z książki "365 razy ON" - W. Busch (wydawnictwo CLC)

Słowo Boże na dziś

"Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie" (Ewangelia Mateusza11,28)

Zaproszenie

ZGROMADZENIA
Nd: 9:30 Wieczerza Pańska
11:00 Głoszenie Słowa Bożego
Wt: 18:30 Modlitwy i studium Słowa Bożego
Mikołów ul. Waryńskiego 42a